Na najnowsz╣ p│ytΩ Iced Earth przysz│o czekaµ trzy lata.
W tym czasie zesp≤│ wyda│ "epkΩ" (The Melancholy E.P.) i album koncertowy (Live In Athens).
Z jednej strony, czas spΩdzony pracowicie, bo przecie┐ poza wspomnianymi wydawnictwami nie wolno
te┐ zapominaµ o przygotowywaniu £wie┐ego materia│u na album studyjny.
Z drugiej strony jednak, po tak d│ugim oczekiwaniu chcia│oby siΩ dostaµ w rΩce dzie│o,
kt≤re bΩdzie co najmniej trzyma│o poziom poprzedniej p│yty.

Horror Show, bo tak zosta│a zatytu│owana naj£wie┐sza p│yta Iced Earth,
jest zbiorem historii najbardziej znanych postaci literatury i filmu grozy.
Spotkaµ tam mo┐na ca│╣ strasz╣c╣ mena┐eriΩ od Drakuli i Frankensteina przez Dr. Jekyll'a
a┐ po mordercΩ KubΩ Rozpruwacza, tajemniczego Fantoma z Opery, a nawet Damiena z filmu Omen.
Jest w czym przebieraµ, to trzeba przyznaµ.
Utwor≤w jest w sumie jedena£cie, co daje blisko 60 min. muzyki,
a ka┐dy z nich zagrany jest w starym, dobrze znanym z tw≤rczo£ci Johna Shaeffer'a i sp≤│ki stylu.

No w│a£nie, tu siΩ zaczyna prawdziwy horror show.
Wspomnia│em o nadziejach na bardzo dobr╣ p│ytΩ.
Niestety, najnowsze wydawnictwo Iced Earth tych nadzieji nie spe│ni│o. NajwiΩcej mo┐na
powiedzieµ, ┐e jest to p│yta dobra. Daleko jej do rewelacyjnego zr≤┐nicowania kompozycji,
z jakim mieli£my do czynienia na Something Wicked This Way Comes. A jeszcze dalej do
legendarnej ju┐ Night Of The Stormrider, ┐e ju┐ o Burnt Offerings nie wspomnΩ.
Nie w╣tpiΩ, ┐e dla zagorza│ych fan≤w tego zespo│u album ten jest nie lada gratk╣.
Dla mnie jednak jest tylko powt≤rk╣ z tej samej lekcji. S│uchaj╣c tej p│yty, odnosi│em
wra┐enie, ┐e Schafferowi zabrak│o pomys│≤w na nowe, ciekawe aran┐acje. Tym samym, kt≤rych
ju┐ wspomnia│em, zagorza│ym fanom od razu powinny wpa£µ w ucho riffy zagrane w tym samym
stylu, co Prophecy czy The Coming Curse z poprzedniej p│yty.
Jest te┐ ballada, Ghost Of Freedom, kt≤ra przywodzi na my£l Watching Over Me.

»eby jednak nikt sobie nie my£la│, ┐e nie zamierzam zostawiµ na tym albumie suchej nitki,
muszΩ napisaµ, ┐e zawiera w sobie kilka naprawdΩ ciekawych moment≤w.
Przede wszystkim nale┐y wspomnieµ o rewelacyjnie brzmi╣cym wej£ciu do Damien.
Dynamiczny ch≤r wstΩpie, kojarz╣cy siΩ tw≤rczo£ci╣ Carla Orffa - to jest to,
co tygryski lubi╣ najbardziej.
Kolejn╣, bardzo mi│╣ niespodziank╣ jest Transylvania.
Tak, tak, to ten sam utw≤r, kt≤ry Iron Maiden nagrali blisko µwierµ wieku temu!
Wiem, ┐e nie jest to numer nadmiernie skomplikowany, trzeba jednak przyznaµ,
┐e Iced Earth zagrali go naprawdΩ £wietnie.
W ich wykonaniu zyska│ na dynamice wykonania i brzmienia, nie trac╣c przy tym nawet odrobiny
z klimatu "ironowskich tamtych lat".
Nie bΩdΩ ukrywa│, ┐e bardzo spodoba│ mi siΩ te┐ Dracula. Spokojny pocz╣tek, p≤ƒniej
dynamiczne rozwiniΩcie z wariacjami wokalnymi Barlow'a.
Moim zdaniem jest to jeden z najlepszych utwor≤w na tej p│ycie.
Utw≤r, o kt≤rym niewspomnieµ wrΩcz niewypada, to ostatni na p│ycie The Phantom Opera Ghost.
Mi│o£nikom tw≤rczo£ci Schaffera wiadomo z pewno£ci╣, ┐e cierpi on na niezmienne i
nieuleczalne zami│owanie do d│ugich, pseudo-operowych kompozycji, kt≤re wie±cz╣ ka┐dy album Iced Earth.
W przypadku tego kawa│ka mo┐na doj£µ do wniosku, ┐e Schaffer oszczΩdza│ si│y przy
komponowaniu wszystkich innych numer≤w, ┐eby tylko starczy│o mu na stworzenie tego jednego.
Mog│o te┐ byµ inaczej, na samym pocz╣tku powsta│ The Phantom, tw≤rca zobaczy│, ┐e by│o to dobre i...
na resztΩ zabrak│o mu ju┐ inwencji.
Ko│acze mi siΩ po g│owie jeszcze jedno zdanie na temat tego utworu. Patrz╣c jednak na
superlatywy, jakimi go opisa│em doszed│em do wniosku, ┐e bΩdΩ konsekwentny i z│ego s│owa,
nawet najmniejszego, o nim nie napiszΩ. Zreszt╣, je£li kto£ z Was s│ucha│ Something Wicked,
w szczeg≤lno£ci ostatniego numeru, to i tak bΩdzie wiedzia│ co mia│em na my£li,
bo s│ychaµ to juz na samym pocz╣tku utworu.
No, starczy tych podpowiedzi.

Przyszed│ czas na kilka ko±cowych refleksji i s│≤w.
Horror Show nie jest z│ym albumem. Owszem, osobi£cie oczekiwa│em czego£ wiΩcej.
Kolejnego kroku, kt≤ry sprawi│by, ┐e jeden z moich ulubionych zespo│≤w umocni swoj╣ pozycjΩ
na panteonie metalowych legend. Obecno£µ, w prawdzie do£µ wyraƒnie, ale zosta│a jednak tylko zaznaczona.
Iced Earth, tak samo jak wspomniany ju┐ przeze mnie Iron Maiden, jest
zespo│em, kt≤ry wyznaczy│ swoj╣ w│asn╣ £cie┐kΩ i nie zamierza z niej schodziµ.
I dobrze, bo dziΩki temu jest charakterystyczny i zawsze rozpoznawalny.
Mimo i z powodu sympatii do nich, mam jednak nadziejΩ, ┐e nastΩpnym razem bΩdzie du┐o lepiej.


Eddie